Zakopane
Wiadomości
Dyskusja o Goralenvolku w Dworcu Tatrzańskim
Autor: Anna Karpiel-Semberecka
W ramach Festiwalu "7. Spotkania z Filmem Górskim" 8 września w Dworcu Tatrzańskim odbyło się spotkanie ztytułowane „Goralenvolk”. Wzięli w nim udział: Maciej Korkuć z krakowskiego oddziału IPN, Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego, autor książki o Goralenvolku, która ukaże się jesienią oraz Bartosz Namaczyński z wydawnictwa Kanon, wydawca książki. Spotkanie poprowadził zakopiański dziennikarz i publicysta Maciej Krupa. Ze względu na ciekawy i kontrowersyjny temat ciszyło się ono ogromnym zainteresowaniem.
Goście spotkania dyskutowali o różnych aspektach Goralenvolku. Przedstawiono m.in. niemiecką teorię o germańskim pochodzeniu górali, która dała początek kolaboracji na Podhalu, realizację koncepcji Goralenvolku w latach 1942 -1944, stworzenie szkoły góralskiej, góralskich klubów i stowarzyszeń, powstanie Komitetu Góralskiego, akcję wydawania kennkart góralskich i tworzenia Legionu Góralskiego SS, grupującego młodych górali.
Wojciech Szatkowski przybliżył także najważniejsze postacie związane z Goralenvolkiem: Wacława Krzeptowskiego, Henryka Szatkowskiego i Józefa Cukra.
Goralenvolk to dla górali temat wciąż bolesny i trudny. Nie doczekał się on jeszcze osobnego opracowania. Dla osób zainteresowanych tym zagadnieniem z pewnością interesującą publikacją będzie mająca się wkrótce ukazać obszerna książka Wojciecha Szatkowskiego zatytułowana „Goralenvolk – historia zdrady”.
- Zdrada. Jest jednym ze słów, których się wstydzimy, chętnie ich unikamy, a nawet się ich w pewnym sensie boimy. Nie oznacza przecież niczego dobrego, przeciwnie – kryje się za nim hańba, kłamstwo. Bowiem zdrada narodowa – a o niej będzie w tej książce mowa – jest pojęciem, o którym wolelibyśmy nie mówić. Zdrada – to właśnie słowo jednoznacznie kojarzy się z „Goralenvolkiem” - „narodem góralskim”, sztucznym zjawiskiem, stworzonym przez niemieckiego okupanta w latach 1939-1945. To słowo boli – już od ponad sześćdziesięciu lat, jakie upłynęły od zakończenia II wojny światowej – wszystkich górali. Ta książka – jest próbą pokazania prawdy o tym, jak grupa górali, z różnych względów, związała się z okupantem na blisko sześć lat wojny. Myślę, że w wolnej Polsce nadszedł czas, by powstało opracowanie opisujące to, co się wówczas stało, pokazujące motywacje i kalkulacje tych, którzy postawili na Niemców i kolaborację. Oparte na materiałach źródłowych, licznych archiwaliach z Muzeum Tatrzańskiego i relacjach ludzi, którzy wtedy żyli na Podhalu, w okupacyjnej, szarej rzeczywistości oraz na dokumentach z archiwów Instytutu Pamięci Narodowej. Dla mnie, wnuka Henryka Szatkowskiego, jednego z inicjatorów ruchu góralskiego, książka ta jest jeszcze jednym zadaniem - jest próbą odkrycia prawdziwej historii bliskiego mi człowieka, który związał się z okupantem. Nie było to zadanie łatwe. Praca nad książką, a wcześniej moja praca magisterska o „Goralenvolku” na Uniwersytecie Jagiellońskim, w sumie trwała ponad 5 lat. Moim celem nie jest ani atak na tych, którzy stanęli po stronie okupanta niemieckiego, ani ich obrona. Zresztą ich okupacyjnych wyborów obronić się nie da. Ta książka nie jest łatwą, przyjemną lekturą i nigdy nią nie będzie – pokazuje to, jak w warunkach wojny zdrada narodu, chęć przetrwania wojny za wszelką cenę, żądza władzy nawet kosztem swoich pobratymców i ich rodzin, pragnienie zysków – jedne z najgorszych cech ludzkich, popchnęły grupę górali podhalańskich do współpracy z Niemcami.
Nie zawsze „żywą historię” – opowiedzianą przez uczestników tamtych wydarzeń – opatrzyłem komentarzem. Swoim opisem zakończyłem części książki dotyczące działalności Wacława Krzeptowskiego i Henryka Szatkowskiego. Uważam, że takie podsumowanie ich działalności ma sens. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre oceny, zawarte w tej książce, są trudne, zwłaszcza dla rodzin osób, które zaangażowały się w tę akcję i kolaborację. Jednak jako historyk musiałem pewne fakty i zachowania kolaborantów poddać ocenie – nieraz surowej – ale musiałem.
Komentarz jest użyty tylko w sytuacjach, gdy opisane fragmenty dziejów „Goralenvolku” są bardzo zawiłe i skomplikowane. Nie wszystko udało mi się wyjaśnić. Dlatego temat ten nadal jest nieukończony i czeka na dalsze kwerendy i poszukiwania. Ale drzwi z napisem „Goralenvolk” są już otwarte. Następnym historykom – mam taką nadzieję – będzie już znacznie łatwiej... – tak autor książki przedstawia genezę jej powstania i sposób ujęcia trudnego tematu.
Współorganizatorem wydarzenia było Muzeum Tatrzańskie im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
- Magnes Folk na lodówkę IIMagnes Folk łączy ze sobą motywy polskiej sztuki ludowej z motywami z regionu Podhala. Świetnie nadaje się na lodówkę. Jest doskonałą pamiątką z Zakopanego. Może też być...7 zł
- Nuty spod Hól - Kapela ZokopianyTradycyjna muzyka góralska w wykonaniu kapeli Zakopiany. Na płycie CD AUDIO występują: Jan Karpiel Bułecka, Stanisław Michałczak, Andrzej Dziubas, Henryk Krzeptowski...40 zł
- Torebka filcowa VIITorebka filcowa z haftowanym ludowym motywem (haft maszynowy). Zamykana na zatrzask. Środek z dopinaną na zatrzask wkładką z podszewki zamykaną na zamek błyskawiczny...160 zł
- Dyskusja o Goralenvolku w Dworcu TatrzańskimAutor zdjęć: Anna Karpiel-Sembereckaobejrzyj galerię
Liczba zdjęć: 17
- Protest w sprawie książki o Goralenvolku
- O Goralenvolku raz jeszcze...
- Trudny temat Goralenvolku
- Film „Kukuczka” w reż. Jerzego Porębskiego
- Nagrody 7. Spotkań z Filmem Górskim rozdane