Nas góralski Jegomość. W 10. rocznicę śmierci Ks. Józefa Tischnera.
Kiedy pytano górali za co kochają księdza Tischnera, odpowiedź brzmiała krótko: bo to jest nas jegomość. W tym słówku nas kryła się głęboka więź, poczucie bliskości oraz ogromny szacunek, jakim darzyliśmy kapłana z Łopusznej. Bo ksiądz profesor miał szczególny dar do ludzi, przyciągał swą otwartością, pogodą ducha, humorem i mądrym słowem. Mimo wielu zajęć i obowiązków, wynikających tak z posługi duszpasterskiej jak i pracy naukowej, znajdował czas dla drugiego człowieka, zapraszając do siebie zarówno swoich górali, jak i gości ze świata. Nie odrzucał też tych najbardziej niepokorynych, poszukujących owieczek. Ksiądz czuł się związany z Podhalem, kochał tę ziemię, ludzi na niej żyjących i ich kulturę. To był jego mały świat, w którym jak sam wyznał rosła jego dusza: Młodość mojom miołek w Łopusnej. Dwa kroki od Dunajca. Po drugiej stronie wody kościółek drewniany, góralskimi pociórzami wyłozony, jakby jakom łąką. A troche dalej dworek, co w nim ukrywol się Seweryn Goszczyński po listopadowej potrzebie (...) Wśród takich drzew i takich cieni rosła moja dusa. (...) Jest prowda w ludziach gór. Siedzi w ich dusach, sercach. Mowa góralsko tom prowde wydobywo na jaw i pokazuje tym, co jom fcom rozumieć. czytaj więcej