Cisna
Bieszczady zimą – baśniowa kraina...
Reporter „Watry” wyjechał na chwilę z Zakopanego w inne góry. W poszukiwaniu narciarskiego Eldorado trafił w Wilcze Góry, jak w średniowieczu nazywano Bieszczady. Generalna uwaga. Bieszczadzkie szlaki zimą są bardzo puste. Nieraz idąc przez cały dzień, mocno zasypanym puchem śnieżnym szlakiem, nie spotkamy nikogo. Te góry przez to są piękne, ale też i wymagające. Musimy liczyć tylko na siebie. Logistyka wycieczki (dojazd, powrót) czasami jest nieco problematyczna. Przyroda jest za to niezwykła. Tu wciąż królują wielkie drapieżniki: niedźwiedź brunatny (na szczęście zimą śpi), wilk i ryś. Na nartach jest tu inaczej niż w innych górach. Inaczej niż wszędzie. Bieszczady nęcą wyobraźnię długimi, niezbyt stromymi zjazdami leśnymi. Takimi samymi wyrypami. I pięknymi widokami. Po co tam jedziemy? Po radość. Po widoki. Po lokalne przysmaki. Zapraszam na narciarskie wycieczki ski-turowe po bieszczadzkich chaszczach na: Chryszczatą (997 m), Wołosań (1071 m), Paportną (1199 m) i Płaszę (1163 m). A jak było? Poczytajcie. czytaj więcej