WILLA LITERATÓW ASTORIA I FESTIWALOWE SPOTKANIA LITERACKIE

Spotkanie autorskie z Krystyną Koftą odbyło się 12 sierpnia 2018 roku w Willi Literatów Astoria.

 

Bohaterka spotkania maluje, rysuje, pisze książki, bloguje, pasjonuje się polityką. Stale współpracuje z czasopismem „Twój Styl", w którym publikowane są jej cykliczne felietony. Pisuje też o literaturze do  „Nowych Książek". Broni kobiet chorych, pokrzywdzonych, doświadczających przemocy. Pomysłodawczyni Marszu Pand – akcji mającej na celu doprowadzenie do podpisania Konwencji Anytyprzemocowej. Od wielu lat bierze aktywny udział w akcjach profilaktyki raka piersi. Współpracuje z fundacjami i organizacjami. We wrześniu ukaże się jej najnowsza książka: „W szczelinach czasu. Intymnie o Peerelu”. ( Materiały festiwalowe ).

 

Spotkanie autorskie z Krystyną Koftą prowadził ze swadą Krzysztof Michnio współpracujący (powiązany) z Towarzystwem Miłośników Teatru im. Heleny Modrzejewskiej.

 

Zaś spotkanie autorskie Krzysztofa Karaska prowadzili Maciej Melecki i Krzysztof Komorowski. Jak opisuje we wspomnieniach ze spotkania Maciej Melecki:
"Krzysztof Karasek zaczął spotkanie od zaprezentowania  wierszy z ostatniego swego tomu Przyszedł człowiek żeby chłostać morze (IM, 2017). Czytał niespiesznie, dobitnie i nieco hipnotycznie, wybierając takie wiersze, które – jak podejrzewam – są dla niego flagowe. Podobnie rzecz się miała z utworami z tomu poprzedniego Wiedza radosna (IM, 2016). Podczas autorskiej lektury uderzające było wyakcentowanie wątków jawnie witalistycznych, oddających przeogromne spektrum życiowego doświadczenia kotwiczącego w intelektualnych i literackich aspektach, zderzanych raz po raz z kwestiami epistemologicznymi, dobitnie upominającymi się o stały namysł nad problematyką znikliwości i jedyności życia, pogrążanego w chaosie istnienia’’.                                              

 

W Willi Literatów Astoria 18 sierpnia odbyła się też cykliczna impreza pt. Ogrody Artystyczne. Na pomysł jej zorganizowania wpadła Beata Zalot, artystka i dziennikarka z Podhala, która namówiła do udziału zaprzyjaźnionych poetów, muzyków i malarzy. Spotkania te odbywają się w ogrodach – głównie prywatnych (wyjątek do tej pory stanowił kasztel w Szymbarku i spotkanie w „Astorii” w Zakopanem). Artyści różnych profesji spotykają się latem - raz w miesiącu i dzielą swoją twórczością – obrazami, dźwiękami, słowami.  Czasem spotkaniom towarzyszą też wykłady. Każde spotkanie ma inny temat. Spotkanie w Ogrodzie Willi Literatów Astoria nosiło tytuł   „Tego się nie robi kotu” a zobaczyć można było i usłyszeć Koty na obrazach, w glinie, szkle, w poezji i muzyce. Zdaniem Beaty Zalot,  Ogrody Artystyczne w Astorii , która, jak się okazuje, ma idealne ogrody do artystycznych spotkań, a jej gospodyni Bożena Skupień zrobiła wszystko, by uczestnicy imprezy czuli się jak w domu.  A że Willa Literatów Astoria kojarzy się z Wisławą Szymborską (to tu dowiedziała się o przyznaniu jej Nagrody Nobla), hasło spotkania nawiązywało do poruszającego wiersza poetki "Kot w pustym mieszkaniu". Okazało się, że cytat "Tego się nie robi kotu" został potraktowany przez artystów bardzo szeroko. Były kocie portrety pędzla Anny Schumacher, Barbary Piszczór i Agnieszki Milczarek. Z kotem szklanym przyjechał z okolic Janowa Janusz Ochocki, który zadbał też o oprawę muzyczną spotkania. Kota na drewnie sportretowała Magda Kędzierska, a jej mąż Dawid zaprezentował płaskorzeźbę. Znawczynią kociej natury okazała się poetka Beata Skulska-Papp. Dla Marka Monikowskiego z Janowa i Jacka Sojana z Krakowa kot stał się pretekstem do głębszych przemyśleń. Nastrojowe wiersze, po których przechadzał się swobodnie kot, zbliżone do tradycji poezji angloamerykańskiej, zaprezentował nam Piotr Grzesik. Teresa Bachleda-Kominek tworzyła kocią poezję na miejscu. O kocie poetycko opowiadała Joanna Słodyczka. Poeci byli tym razem najliczniej reprezentowana grupą wśród artystów uczestniczących w VIII Ogrodach. Jak zwykle pięknie wśród zieleni zabrzmiał duet skrzypcowy Ilony Nieciąg i Krzysztofa Leksyckiego. Tym razem wykonali miniatury Henryka Wieniawskiego oraz "Romanzę" D. Milhauda. Na koniec dołączył do nich z gitarą Janusz Ochocki, by i tradycji Ogrodowej improwizacji zadośćuczynić. Trio przeniosło się z obszaru poezji klasycznej w przestrzenie poezji śpiewanej.Niezaprzeczalnymi gwiazdami tego spotkania byli najmłodsi bywalcy cyklicznych spotkań - rodzeństwo - Bernadeta i Beniamin Leksyccy, którzy przeistoczyli się w koty i mimo przeszkód technicznych wykonali brawurowo "Arię kotów" G. Rossiniego.  Do opracowania tekstu korzystałem z materiałów Beaty Zalot.