Poniedziałek, 11 maja 2015 r.
Autor: Justyna Watycha
W Miejskiej Galerii Sztuki w Zakopanem odbył się podwójny wernisaż. Oglądać można prace Jerzego Mierzejewskiego i Anna Majchrzak. O swojej twórczości Anna Majchrzak pisze:Przez wiele lat malowałam studiując pejzaż w plenerze. Stopniowo wprowadzałam syntezę formy. Ostatecznie, geometria i jej podstawowe figury stały się elementami kompozycji. Kolorystyka brązów w dalszym ciągu wynika z obserwacji natury oraz z emocji, jakie się we mnie wyzwalają w kontakcie z nią. Rytmem podziałów, kolorem, światłem i fakturą staram się oddać atmosferę mojego intymnego pejzażu.
Wszystkie elementy obrazów mają swoją ściśle określoną jakość i każda, nawet najmniejsza zmiana może zaburzyć ich harmonię i wymowę.
O wystawie Jerzego Mierzejewskiego pisze Zofia Jabłonowska-Ratajska:
Te obrazy są malowane tak, jakby tworzyły ramy niezbędne dla egzystencji swego twórcy. Powiedzieć, ze Jerzy Mierzejewski nieustannie myślał, żył swoim malarstwem, to za mało, on był z nim istotnie zespolony, poszukujący w nim miejsca, gdzie mógłby się schronić, znaleźć harmonię, czystość, przeczucie właściwego porządku świata. Czasem sam pojawia się na swoich płótnach, przyjmując na ogół rolę tułacza, przemierza namalowane przestrzenie, zmierzając ku dalekim malarskim horyzontom. Ale bywa też obserwatorem, z boku, w milczeniu zagląda do opuszczonej pracowni, do ogrodu, ocenia perspektywę drogi, krajobrazu. „(…)sens malarstwa polega na tym, żeby przy pomocy tego, co człowiek widzi, dojść do tego, co niewidzialne – co jest rzeczywistym motorem rzeczy i faktów” – pisał. Niewidzialne są też uczucia – zdaniem ojca artysty, wybitnego malarza Jacka Mierzejewskiego, najważniejsze w sztuce - ale wsparte zasadami rzetelnej dyscypliny i warsztatu malarskiego. Po to, by bez taniego sentymentalizmu czy dosłowności przesycały obraz, jako ożywiająca go tajemnica.
Wspomina – dom rodzinny, ojca, matkę, proste reguły dziecięcego świata. Świata naznaczonego podziwem dla sztuki ojca – i cieniem jego choroby. W tym świecie bardzo wcześnie, najpierw w związku z chorobą, ale, jak się okazało już na stałe, zadomowiły się góry: Oto obraz – zimowy pejzaż uśpionej śniegiem Bukowiny, z rytmicznym podziałem pionowych słupów drzew, jasną płaszczyzną śniegu i szarego nieba oraz ciemnymi plamami drewnianych ścian domów. Taki, pozornie zwykły, oszczędny widok zatrzymany w kadrze płótna urasta do idei pejzażu, wydobywając zeń to, co najistotniejsze. Malowana latem „Bukowina zielona” - to tylko dwie płaszczyzny stłumionych, zamglonych zieleni i błękitu, przecięte w centrum obrazu trójkątem świerka. Góry bliskie, góry dalekie, mają swoje nazwy i historie. Bukowina, podhalański Szlembark , gdzie wraz z grupą artystów jeździł na artystyczne plenery. A potem Alpy, góra St Victoire z rejonu Aix-en-Provence, słynna, malowana wiele razy przez Cezanne’a, (mistrza artysty) który ukazywał ją w pełnym świetle wydobywającym rytmiczne przenikanie się zieleni, błękitów i brązu. Mierzejewski woli cienie, mgłę, sprawiające, że jego malarskie przestrzenie są realistyczne i abstrakcyjne zarazem. Założenia harmonii, geometrycznie uporządkowanego, bliskiego kubistom widzenia świata, klasycznej kompozycji a jednocześnie senne, przytłumione kolory, cienie, pewna umowność powodująca odrealnienie malarskich płaszczyzn, nadają obrazom Mierzejewskiego odrębną, osobistą aurę