Zakopane
Kultura
120. rocznica urodzin Stanisława Nędzy Chotarskiego
Autor: Maciej Stasiński
Związek Podhalan Oddział Zakopane zorganizował posiady „Muzycy, muzycy cos po Wos Ostanie” 120. rocznica urodzin Stanisława Nędzy Chotarskiego. Była to okazja do spotkania wielu podhalańskich muzykantów i osób zainteresowanych postacią legendarnego muzykanta z Kościelisk. Posiadników tradycyjnie goszczono w Białej Izbie Związku Podhalan. A spotkanie było organizowane przy finansowym wsparciu Gminy Miasta Zakopane.
Goście wspominali zarówno samego muzyka jak i jego rodzinę i przyjaciół. - Zawsze pierwszy, punktualny, grał całe swoje życie – mówił o Chotarskim obecny na spotkaniu Józef Pitoń. Ci, którzy o Chotarskim wiedzieli mniej, mogli wysłuchać historii i pochodzenia jego rodu, posłuchać jego muzyki.
Na stronie Domu Ludowego w Kościelisku (http://koscieliska.pl) o Stanisławie Nędzy Chotarskim czytamy:
Stanisław Nędza Chotarski urodził się 4 lipca 1893 r. w Kościelisku na Chotarzu, w rodzinie gazdowskiej. Jego matka, Agnieszka Fatla, wywodziła się z Kościeliska, ze znanego rodu góralskiego Fatlów z Blachówki. W rodzie tym byli muzykanci tancerze, krawcy, kowale i strzelcy. Ojciec Stanisława, Józef Nędza Chotarski, pochodził ze starego rodu góralskiego Nędzów, którzy przybyli do Kościeliska ze wsi Bańska, leżącej koło Szaflar. Stanisław miał dwie siostry - Annę i Bronisławę oraz dwóch braci - Jana i Antoniego. Czteroklasową szkołę podstawową ukończył w 1904 roku. Następnie pomagał rodzicom na gazdówce i uczył się grać na gęślach przy swoim najstarszym bracie Jaśku. Graniu oddawał się z całym zapałem przy pasaniu krów na Nędzówce i Chotarzu. Postępy robił szybko, toteż w niedługim czasie powstała muzyka składająca się z Jana, Stanisława i Antoniego Nędzów Chotarskich. W tym składzie grywali w Kościelisku i okolicach, przy "poradzkach" piórek, tłuceniu lnu, młockak, a później weselak. Stanisław zaczął grywać w muzyce trzyosobowej, później grywał w czteroosobowej, a pod koniec w pięcioosobowej.
Granie przerwał mu wybuch I wojny światowej, gdyż został powołany do wojska. Brał udział w kampaniach bojowych w Serbii i w Czarnogórze. Na "taliańskim" froncie w Alpach został ranny odłamkiem pocisku w policzek. Ocalał chyba tylko dzięki Matce Boskiej, do której gorliwie cały czas się modlił. Ona ocaliła życie jemu i jego koledze, gdyż tylko ich dwóch z całego plutonu pozostało. Po powrocie z wojny był bardzo wyczerpany fizycznie i schorowany. Kiedy po długim czasie wrócił do pełnego zdrowia i sił, zaczął ponownie grać na gęślach, rozwijać swój talent muzycki i tworzyć jako prymista swój styl w muzyce góralskiej. W tym czasie, oprócz grania ze swoimi braćmi, jako dobry muzykant był zapraszany do grania przez Bartka Obrochtę. W lutym 1929 r. Stanisław wziął udział, wraz ze swoją muzyką, w zabawie góralskiej urządzonej na cześć prezydenta Ignacego Mościckiego, który w tym czasie przebywał w Kościelisku w Sanatorium Wojskowym.
W czerwcu 1933 r. Stanisław ożenił się z mieszkanką Kościeliska Zofią Mardułą, wywodząca się ze starego, słynnego rodu góralskiego Nędzów-Staników. Małżeństwo nie przeszkadzało mu w dalszym graniu, gdyż żona Zofia lubiła bardzo muzykę, śpiew i taniec. Wyjeżdżał wówczas ze swoją muzyką i zespołem reprezentującym folklor góralski do Wiednia i Paryża. W tym samym roku urodziła mu się córka Maria. W sierpniu 1935 r. brał udział w uroczystości Święta Gór w Zakopanem i otrzymał indywidualną nagrodę jako prymista. Następnie, w 1936 r. wyjechał na olimpiadę do Berlina. W tym samym roku urodził mu się syn Stanisław. W miarę powiększania się rodziny (w 1942 r. urodził się drugi syn Józef, a siedem lat później trzeci - Władysław) Stanisław Chotarski dodatkowo zajmował się bartnictwem i myślistwem. W 1944 r. został zatrudniony jako leśnik w Tatrzańskim Parku Narodowym.
W 1952 r. Chotarski ze swoją muzyką brał udział w I Konkursie Muzyk Góralskich w Zakopanem, z okazji 15. rocznicy śmierci Karola Szymanowskiego, gdzie zajął czołowe miejsce. Tego samego roku w domu Stanisława zamieszkał warszawski kompozytor Włodzimierz Kotoński, a Chotarski został zaangażowany w Domu Ludowym do nauki muzyki góralskiej. Równocześnie powstał zespół taneczny pod nazwą "Twórczość", który po roku działalności upadł z powodu braku pieniędzy. Na posiady muzykanckie do Stanisława schodziło się wielu muzykantów, których pragnieniem było z nim pograć. Włodzimierz Kotoński napisał książkę "Góralski i zbójnicki", w której to prawie wszystkie przykłady muzyczne pochodzą od Stanisława.
W latach pięćdziesiątych Polskie Radio kilkakrotnie nagrało muzykę Stanisława Chotarskiego. W 1954 r. PIS w Warszawie zarejestrował na płycie długogrającej jego muzykę ze śpiewem Józefa Styrczuli. Z początkiem lat 60. nagrał drugą płytę, wraz z zespołem "Podhale I". Było to wesele góralskie. W 1962 r. Stanisław Chotarski, wraz z zespołem "Klimki", opracował muzycznie pierwszą operę góralską - "Jadwisia spod Regli". Cztery lata później kierownik zespołu "Maśniaków" Marian Styrczula powiedział: "Tak jak Chotarski groł, to już nik groł nie bedzie. Jego muzyka była góralsko, cysto, bez tego co zycie naniesło, groł ostro, dynamicnie, kozdo nuta mioła sens, bo była związano z góralskim zyciem".
Stanisław Chotarski brał udział ze swoją muzyką przy realizacji kilku filmów: "Burza nad Tatrami", "Błękitny krzyż", "Czarci żleb", "Jadą goście, jadą". Jeszcze w czerwcu 1970 r., jako prymista-solista, otrzymał nagrodę w IV Konkursie Instrumentalistów Ludowych Ziem Górskich "Sabałowe bajania" w Bukowinie Tatrzańskiej. W sierpniu 1971 r. w domu Stanisława przedstawiciele Polskiego Radia nagrali ostatnią muzyczną audycję w jego życiu. Dwa miesiące później ostatni raz grał ze swoją muzyką w Kościelisku na weselu. Później zaczął chorować, a choroba postępowała bardzo szybko.
Modlił się do Matki Boskiej Gromnicznej, aby już zabrała go z tego świata. Wysłuchała tych próśb i przyszła po niego o godzinie siódmej rano 2 lutego 1972 r. Dwa dni później w Kościelisku na Chotarzu, oprócz całej rodziny, licznie zgromadzili się przyjaciele, koledzy, myśliwi, którzy oddali salwę honorową, taternicy, delegacje zespołów, przedstawiciele TPN-u, miłośnicy jego muzyki i muzykanci z całego Podhala. Grało ich dwudziestu czterech, gdy żegnali śp. Stanisława na zawsze rzewnymi nutami janosikowymi. Ostatnie pożegnalne słowa skierowali do niego: Tadeusz Staich, Adam Pach i serdeczny przyjaciel mgr Andrzej Krzeptowski - członek Związku Podhalan.
Minon się Chotarski daj mu Boze niebo, a synowie grajom na gęsiołkak jego.
MARIA CHOTARSKA–ZUBEK
- SAGA - Trebunie TutkiTradycyjna muzyka góralska w wykonaniu zespołu Trebunie-Tutki. Na płycie CD AUDIO występują: Władysław Trebunia-Tutka, Stanisław Trebunia-Tutka , Henryk Trebunia-Tutka...40 zł
- Naszyjnik "Porzeczki"Naszyjnik z drobnych Korali rekonstruowanych oraz z przekładek - drobniutkich koralików szklanych. Obwód 49,5 cm. Średnica koralików z korala 0,7 i 0,5 cm. Zapięcie...65 zł
- Baciarujciez chłopcy - Trebunie TutkiTradycyjna muzyka góralska w wykonaniu zespołu Trebunie-Tutki. Na płycie CD AUDIO występują: Władysław Trebunia-Tutka, Krzysztof Trebunia-Tutka, Andrzej Polak, Anna...40 zł
- 120. rocznica urodzin Stanisława Nędzy ChotarskiegoAutor zdjęć: Marek Matejaobejrzyj galerię
Liczba zdjęć: 145 - 120. rocznica urodzin Stanisława Nędzy ChotarskiegoAutor zdjęć: Jadwiga Bojdaobejrzyj galerię
Liczba zdjęć: 10