Zakopane
Kultura
Tłusty Czwartek przy dźwiękach dud
Autor: Anna Karpiel-Semberecka
Dudziarze z różnych stron Polski, a także ze Słowacji i Czech przyjechali do Zakopanego, aby spotkać się na "Dudaskim Tłustym Czwartku”. Do Zakopanego przyjechały kapele dudziarskie m.in. z Bukówca, Istebnej, Szczyrku, czeskiego Hrozenkowa i słowackiej Orawy, aby wspólnie muzykować, rozmawiać o dawnej muzyce i bawić się przy jej dźwiękach.
- Spotkanie dudziarzy pod Giewontem organizowane jest co roku od ponad dziesięciu lat, ale od czterech lat dawny „Dudaskie Ostatki” przemianowano na „Dudaski Tłusty Czwartek”. Od tego czasu każdemu spotkaniu patronuje inny dudziarz – przypomniał prowadzący imprezę Jan Karpiel-Bułecka.
- Tegorocznemu spotkaniu patronuje Józef Galica „Baca” – dudziarz z zakopiańskiej Olczy zmarły w 1989 roku, który uważany jest za ogniwo łączące dawne, autentyczne pasterskie muzykowanie ze współczesną, estradową sztuką gry na dudach – mówił Karpiel-Bułecka.
- Galica naukę gry na dudach podhalańskich rozpoczął pod koniec I wojny światowej, a uczył go słynny Stanisław Budz-Mróz. Dziadek Józefa Galicy również grał na dudach. Według przekazów rodzinnych, dudy te grały bardzo pięknie. Gdy dziadek Józefa pasąc owce na Liptowie grał na kozie, jeden z liptowskich baców chciał kupić od niego instrument w zamian za najpiękniejszą owcę. Sam Józef Galica w czasach swojej młodości grał głównie na halach, przy wypasie owiec. Na kupionych od Mroza dudach grał również jego brat. Galica całe swoje życie zajmował się owczarstwem. Swoją bacówkę miał na Hali Gąsienicowej. Swoją wiedzę na temat dud Galica przekazał Janowi Karpielowi – Bułecce i nauczycielowi współczesnego pokolenia dudziarzy Tomaszowi Skupniowi – o patronie dudaskiego spotkania opowiadał z kolei Szymon Bafia.
Gośćmi honorowymi imprezy byli potomkowie Józefa Galicy „Bacy”, jego córka Maria, syn Stanisław oraz wnuk Jan z małżonką Anną.
Jan Karpiel-Bułecka prowadząc koncert bardzo ciekawie opowiadał o dudaskiej muzyce, przypomniał przede wszystkim, że dźwięk dud był słyszany nie tylko na górskich halach, ale także grano ją do tańca m.in. na weselach. Obecnie na Podhalu dawna sztuka gry na dudach odradza się. Na dudach zwanych przez górali kozą, gra tu kilkunastu dudziarzy. Najmłodsi uczą się sztuki gry na tym instrumencie w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu „Jutrzenka” w Zakopanem.
- W Polsce gra się na ośmiu odmianach dud, różniących się od siebie wyglądem, brzmieniem i sposobem wydobywania dźwięku. Oprócz dud podhalańskich, są jeszcze dudy żywieckie i gajdy śląskie. W Wielkopolsce gra się na dwóch rodzajach dud oraz ćwiczebnych sierszeńkach, a w lubuskim na kozłach białym i czarnym. Wszystkie dudy mają podobną budowę. Składają się ze zbiornika powietrza, czyli skóry, najczęściej koziej, przebierki, na której wygrywa się melodie, bąka lub huku czyli piszczałki, z której wydobywają się dźwięki basowe oraz rurki zadęciowej bądź miecha. Z wszystkich dud polskich, dudy podhalańskie mają najbardziej złożoną strukturę brzmienia. Zawdzięczają to czterem stroikom, które mogą brzmieć równocześnie – wyjaśniał Szymon Bafia, podhalański muzykant i lutnik, który zajmuje się budową instrumentów pasterskich.
Organizatorem imprezy był Wydział Kultury Urzędu Miasta Zakopane.
- Wisiorek "Trójeczka"Wisiorek z trzema koralikami w groszki. Obwód 76 cm. 50 zł
- „Baby i Dezerterzy”Płyta DVD zawiera spektakl „Baby i dezerterzy” zarejestrowany w Domu Ludowym w Bukowinie Tatrzańskiej (57 min.) Amatorski Zespół Teatralny im. Józefa Pitoraka działający...40 zł
- Torebka filcowa VITorebka filcowa z haftowanym ludowym motywem (haft maszynowy). Zamykana na zamek błyskawiczny. Środek z czerwonej podszewki, z kieszenią boczną i smyczą. Szerokość ok...160 zł
- Tłusty Czwartek przy dźwiękach dudAutor zdjęć: Anna Karpiel-Sembereckaobejrzyj galerię
Liczba zdjęć: 125