Warszawa
Góry
Pożegnanie Zofii Cybulskiej...
Autor: Wojciech Szatkowski
W dniu 13 listopada 2010 r. na cmentarzu w Warszawie pożegnaliśmy Zofię Cybulską, która zginęła w dniu 1 listopada br. w Tatrach Bielskich, podczas wycieczki na szczyt Hawrania. W uroczystościach pogrzebowych wzięła udział Rodzina Zosi, pracownicy „Orbisu”, a także ludzie gór, z którymi wspinała się w różnych górach, przewodnicy tatrzańscy, ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i członkowie Klubu Wysokogórskiego Zakopane, którego była wiceprezesem. Warto podkreślić, że w uroczystościach wzięła udział spora grupa zakopiańczyków, w tym burmistrz Janusz Majcher. Zosi w jej ostatniej drodze towarzyszyła góralska muzyka...
Msza święta o godzinie 11 rozpoczęła uroczystości pogrzebowe. W kazaniu ksiądz podkreślił znaczenie górskiej pasji w życiu zmarłej, pasji, którą wyznaczyły wyprawy w Góry wysokie, jak Himalaje i Karakorum, w czasie których Zosia zdobyła między innymi: Island Peak, Mera Peak, Aconcaguę, wiele czterotysięczników w Alpach, jak choćby Matterhorn, Monte Rosa, Mont Blanc oraz ponad 130 dwutysięczników w Tatrach. Tym, co miała potrafiła się dzielić z innymi. Wspierała między innymi jubileuszową wyprawę TOPR na Dhaulagiri (2009), zawody ski-alpinistyczne im. Józefa Oppenheima (od 2000 r.) i KW Zakopane. Hawrań okazał się ostatnią górą, ostatnim górskim marzeniem Zosi... O tym jakim była człowiekiem mówili jej koledzy, pracownicy „Orbisu”, a w imieniu ludzi gór pożegnał Ją Maciej Berbeka. O górskich pasjach Zosi mówiła też Agata Wojtowicz, która przez lata współpracowała z Zosią w Tatrzańskiej Izbie Gospodarczej. Trudne to były dla wszystkich chwile, bo Zosia była osobą powszechnie znaną i lubianą w Zakopanem, człowiekiem pełnym pozytywnej energii, pomocnym innym, zawsze szukała w górach kolejnych ważnych dla siebie wyzwań. „Od śmierci w dolinach zachowaj nas Panie”... To prawda, Zosia żyła górami i w nich zginęła, wykonując to, co kochała myślę że najbardziej. Została w naszych sercach - Zosia uśmiechnięta, Zosia z wielkimi górskimi planami, Zosia, która kochała Tatry i Zakopane – nasza Zosia... Na koniec wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej o śmierci w górach...
Trawo, trawo zielona! szumiąca kołysko!
Żeby wzlecieć w obłoki, trzeba upaść nisko!
trzeba wspiąć się z mozołem na najwyższą turnię,
odpaść od niej i kozła wywinąć poczwórnie!
Trawo, trawo zielona! Wspólne mamy sprawy!
Tylko umarli wiedzą, o czym myślą trawy!
co szepcze kość do kości, która obok leży?
"Ach jak słodko jest leżeć! Ach jak słodko nie żyć!"
- Poduszka brązowa IIPoduszka z sukna filcowego w kolorze ciemno-brązowym z motywem ludowym haftowanym ręcznie, wypełniona materiałem syntetycznym. Wymiary ok. 42 na 42 cm. 100 zł
- Torebka filcowa IITorebka filcowa z haftowanym ludowym motywem (haft maszynowy). Zamykana na zamek błyskawiczny. Środek z czerwonej podszewki z kieszenią boczną i smyczą. UWAGA -...160 zł
- Naszyjnik "Kulki"Naszyjnik z kulek turkusu /średnica 1 cm / oraz kulek agatu różowego /średnica 0,8 cm/. Obw. 46,5 cm 85 zł