Tatry
Sport
XXIII Memoriał Jana Strzeleckiego
Autor: Dominik Malec
Tegoroczna zima nie rozpieszcza ani zawodników, ani organizatorów zawodów w narciarstwie wysokogórskim. Podstawowym problemem jest brak śniegu. I to nawet w krajach alpejskich, nie mówiąc o naszym podwórku. To właśnie było powodem zmiany trasy XXIII Memoriału Jana Strzeleckiego, która tym razem miała prowadzić od schroniska na polanie Chochołowskiej przez dolinę Starorobociańską, aż na szczyt Ornaku w Tatrach Zachodnich.
Formuła zawodów wymaga przygotowania co najmniej dwóch „odcinków specjalnych” – jeden z nich to podbieg na czas ze startu wspólnego, a drugi to bieg zjazdowy po trasie wyznaczonej bramkami. Dochodzi jeszcze do tego konieczność powrotu przed określoną godziną pod schronisko w Dolinie Chochołowskiej, gdzie była usytuowana meta. I jeszcze odcinek fakultatywny, za którego przebycie uczestnicy są dodatkowo punktowani.
W sobotę 12 marca zawodnicy wystartowali o 9.30 z zaplanowanego miejsca startu koło schroniska (1100 m n.p.m.), ale odcinek podbiegu prowadził w kierunku Grzesia (1653 m n.p.m.). Sam szczyt Grzesia niestety nie był wystarczająco zaśnieżony, więc trasa biegła tuż poniżej na wschód w stronę Długiego Upłazu. Dalej Długim Upłazem, po twardym i miejscami zlodzonym śniegu, ale za to w pięknym słońcu zawodnicy dobiegali do Rakonia (1879 m n.p.m.), gdzie usytuowana została meta podbiegu.
Pierwsi na tym punkcie pojawili się zawodnicy startujący w ramach Pucharu Polski w Narciarstwie Wysokogórskim. Był to zespół zawodników GOPR w Szczawnicy: Szymon Zachwieja (dla którego było to już 5 zwycięstwo w Memoriale Strzeleckiego) oraz Jacek Żebracki. Ich czas to 48 minut 10 sekund. Niecałe 3 minuty później przybiegli Tomasz Brzeski i Jakub Przystaś z KW Nowy Sącz i SN PTT Zakopane. Co ciekawe, obydwa te zespoły w biegu zjazdowym osiągnęły ten sam czas: 1’32”. Ze względu na sposób liczenia punktów w memoriale para Brzeski-Przystaś miała szansę na zwycięstwo, gdyż w uproszczeniu reguła punktacji mówi, że liczba punktów za najlepszy bieg zjazdowy jest równoważna liczbie punktów za najlepszy podbieg. Gdyby więc udało im się pojechać odrobinę szybciej...
Niestety warunki śniegowe nie pozwalały na zbyt wiele i trasa zjazdu poprowadzona tuż spod szczytu Rakonia, w kierunku dna doliny Wyżniej Chochołowskiej, kończyła się na wysokości około 1500 m n.p.m. – tam gdzie kosówka wystawała spod śniegu. Zjazd ten w przypadku zespołu Marcina Cebo i Krzysztofa Dudka (1’52”) pozwolił im wyprzedzić w generalnej klasyfikacji szybszych na podbiegu o około 5’ Bartłomieja Korzeniowskiego i Mateusza Kuliga.
W kategorii par żeńskich triumfowała Małgorzata Czeczot z Justyną Żyszkowską (UKA W-wa – Tatra Mountain Hard Wear Team, podbieg 1h 05'59"; zjazd 2'06").
Od lat w memoriale klasyfikowane są również pary mieszane i właśnie najszybszym spośród nich był zespół Maria Myślińska – Jan Myśliński (z KW Zakopane, podbieg 1h 10'59"; zjazd 3'01).
XXIII Memoriał Jana Strzeleckiego to oczywiście jedna z edycji Berghaus Cup 2011. Klasyfikowani są w nim wyłącznie amatorzy, niejednokrotnie nie gorsi niż zawodowcy. Świadczy o tym fakt uplasowania się na pierwszych trzech pozycjach „amatorskich” zawodników KS Kandahar. Pierwsi byli Adam Gomola wraz z Jarosławem Prokopem, drudzy Kornel Rakuś i Marek Kilarski, a trzecią pozycję zajęli Marcin Piętka z Piotrem Mędoniem.
Pierwszy zespół Kandaharu był jedynie o 3 minuty i 10 sekund gorszy na podbiegu niż poprzedzający go zespół klasyfikowany w Pucharze Polski w Narciarstwie Wysokogórskim!
Kolejna ciekawa sprawa to rodzinne zwycięstwa w kategorii par mieszanych i żeńskich. Wspomniana już wcześniej para Myślińska - Myśliński zwyciężyła w kategorii par mieszanych, natomiast Zofia Chruściel wraz z córką Aleksandrą w parach żeńskich.
Poza zespołami z KS Kandahar drugą najliczniejszą grupę stanowiły zespoły z Klubu Wysokogórskiego Warszawa, którego zespół: Ewa Czuchry i Paulina Lis zajął drugie miejsce pośród zespołów kobiecych PPA.
Podczas wieczornej uroczystości zostali nagrodzeni zwycięzcy poszczególnych kategorii. A dzięki uprzejmości i hojności sponsorów: Berghausa, Salewy (Dynafit) oraz Larixa (Meindl, Odlo, Uvex, Viking) – zarówno czołówka jak i pozostali mogli się cieszyć z nagród za zdobyte pozycje, jak również z nagród pocieszenia rozlosowanych pośród uczestników.
Podsumowując, można powiedzieć, że 31 par zawodników oraz jeden „solista”, który nie będąc klasyfikowany przebiegł trasę dla własnej przyjemności, to dobra prognoza na przyszłość dla narciarstwa wysokogórskiego.
- Bransoletka "Z pirytem"Bransoletka z fasetowanym pirytem, z perełkami rzecznymi, oraz z oliwek hematytowych. Obw. 20,5 cm. 50 zł
- Wisior "Kula Jadeitu"Wisior z dużą /średn. 2,5 cm./ i stosunkowo ciężką, z grawerowaną we wzór, kulą jadeitu. Resztę stanowią oponki amazonitu /mniejsze, przeźroczyste/ , oponki jaspisu...100 zł
- Słownik biograficzny "Podhalanie" tom IIILudzie kultury i sportu, dziennikarze, duchowni i samorządowcy - łącznie ponad 350 osób znalazło się w najnowszym słowniku biograficznym "Podhalanie". Słownik...90 zł