Tatry
Góry
Wycieczka narciarska na Gęsią Szyję... czyli rozpoczęcie sezonu ski-turowego!
Autor: Wojciech Szatkowski
Sezon ski-turowy w tym roku zaczął się wcześnie dzięki ostatnim, dość obfitym, opadom śniegu. Postanowiliśmy w niedzielę 19 grudnia 2010 r. zwiedzić na nartach słynącą z widoku Gęsią Szyję. Było naprawdę ciekawie, śnieg doskonały, trochę wiało, ale wycieczka bardzo się udała. Wzięli w niej udział narciarze: Marysia, Ewka, Maciek i Wojtek. Warto dodać, że spotkaliśmy wielu znajomych. Obok obszerna foto-relacja z tej wycieczki.
Miejscem bardzo dobrym na rozpoczęcie sezonu ski-turowego, które wszystkim gorąco polecam, jest szczyt Gęsiej Szyi (1489 m). Jest to wycieczka narciarska nawet dla początkujących narciarzy, możliwa do przejścia zarówno podczas dobrych, jak i kiepskich warunków atmosferycznych. My szliśmy w dużym mrozie (rano było - 16), potem w wietrze. Podczas halnego, czy także wówczas, gdy głęboki puch pokryje całe Tatry, a stopień zagrożenia lawinowego rośnie do „trójki”, a nawet „czwórki” i jest bardzo niebezpiecznie, to właśnie Gęsia Szyja oferuje możliwość odbycia pięknej i co ważniejsze, całkowicie bezpiecznej, wycieczki ski-turowej (wycieczka prowadzi cały czas w bezpiecznym od lawin paśmie lasu). Nie ma tu bowiem zagrożenia lawinowego, a zjazd jest bardzo piękny i długi. Warto pamiętać, że wejście to zawsze warto robić szczególnie przy pięknej pogodzie, widok ze szczytu jest naprawdę oszałamiający i rozległy. Tak go opisuje ekspert ski-turowy z lat 30-tych, autor świetnych przewodników letnich i zimowych po Tatrach, Tadeusz Zwoliński: - Dzięki korzystnemu położeniu na wprost wylotu Doliny Białej Wody oraz wzniesieniu nad Dolinami Białki i Filipki – jest niepozorny szczyt lesistego regla, zwanego Gęsią Szyją – jednym z najwdzięczniejszych punktów widokowych. Podobny, jakkolwiek mniej rozległy widok rozpościera się z leżącej niżej Polany Rusinowej. Na polanie szałasy pasterskie, piękne miejsce na odpoczynek południowy (T. Zwoliński, Zima w Tatrach, s. 152-153). Podobnie zachwyca się terenami zjazdowymi Gęsiej Szyi autor innego przewodnika narciarskiego z tamtego okresu, Józef Oppenheim. Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu przy Wierchu Poroniec, gdzie można zostawić auto lub dojechać busem z Zakopanego. Tam zakładamy od razu foki i rozpoczynamy podejście na Rusinową Polanę za znakami zielonymi Siedlarską Drogą wzdłuż szlaku (to godzina podejścia). Wejście na Gęsią Szyję z Polany Rusinowej prowadzi przez polanę, podążamy cały czas na nartach, z początku łatwym i nie stromym terenem. Za to widoki przed nami coraz piękniejsze i rozleglejsze... Wyżej jest coraz stromiej i długimi zakosami, raz w lewo, raz w prawo, kierujemy się w stronę prawej części stromego podejścia, aż do ściany lasu i dalej wąską przecinką idziemy w górę za znakami szlaku turystycznego. Czasami jest on przedeptany, albo tuż obok szlaku są ślady założone przez innych narciarzy ski-turowych. Wtedy jest nam łatwiej. Gdy musimy torować sami jest trochę trudniej, ale sami wybieramy drogę i uczymy się przez to zakładania zakosów i ski-turowego ABC. Powinny one być długie i niezbyt strome. Jak uczy doświadczenie zbyt strome zakosy szybko męczą nogi. Idziemy dalej leśną przecinką. Nią coraz wyżej między dwoma ścianami lasu, po grzbiecie w kierunku zachodnim. Na tejże trasie znajdują się dwa miejsca nieco trudniejsze (wąsko i dość stromo, mniej wprawni narciarze mogą tutaj ściągnąć narty). Wyżej stromą polaną wychodzimy w stronę szczytu Gęsiej Szyi. Pod szczytem zdejmujemy narty i stąd wchodzimy na skałki. Widok wspaniały i rozległy, przede wszystkim na szczyty wokół Doliny Białej Wody i Rybiego Potoku, a także na doskonale stąd widoczne rozległe masywy Wołoszyna i Koszystej. Widać Tatry Zachodnie i olbrzymy Tatr Bielskich. Warto się tutaj zatrzymać, fotografować panoramę, a i łyk gorącej herbaty nie zaszkodzi. Zjazd prowadzi tą samą drogą. Najładniejszy jego kawałek to ostatni fragment wprost na Rusinową Polanę w kierunku wschodnim, do dolnego szałasu. Stok jest tu przyjemnie szeroki i można wykonać kilka ładnych skrętów. Tu stajemy i zapinamy foki. Możemy też, jak czas pozwala, podejść jeszcze raz... Od szałasu poruszamy się prawie płaskim i łatwym terenem (najpierw w lewo do szałasów, obok nich dogodne ławki do odpoczynku), zjazdowym na Wierch Poroniec (podczas zjazdu dwa dość długie podejścia) i zjeżdżamy do znajdującego się tam parkingu (na wysokości 1100 m). Cała wycieczka zajmie z odpoczynkami średnio 5 godzin. Można przy okazji zajrzeć do kaplicy na Wiktorówkach i ewentualnie zjechać na nartach na Zazadnią. Możliwości jest jak widać kilka. My wybraliśmy dwa zjazdy i zakończyliśmy wycieczkę na Wierchu Porońca. Polecamy tę wyprawę...
- Wisiorek "Ogródek 3"Wisiorek, z sukna, filcu i cekin. Średnica zawieszki 6 cm. Obw. 70 cm. 30 zł
- Ludowe etui na tablet VIILudowe etui z ciemno-szarego filcu zapinane na rzep, kolorowy haft maszynowy. Etui nadaje się do przechowywania np. tabletu. Wymiary: szerokość 21 cm, długość 31 cm. 60 zł
- Torebka filcowa IXTorebka filcowa z haftowanym ludowym motywem (haft maszynowy). Zamykana na zamek błyskawiczny. Środek z czerwonej podszewki, z kieszenią boczną i smyczą. Szerokość ok...160 zł
- Wycieczka narciarska na Gęsią Szyję... czyli rozpoczęcie sezonu ski-turowego!Autor zdjęć: Wojciech Szatkowskiobejrzyj galerię
Liczba zdjęć: 100