Rabka-Zdrój
Kultura
Ostatnia taka szopka
Autor: Piotr Kuczaj
Polonistka z Liceum Ogólnokształcącego Świętej Rodziny Karolina Niżnik oraz lutnicy i muzycy Piotr i Paweł Kowalcze z Chabówki namówili rzeźbiarza ludowego i gawędziarza Zygmunta Wójtowicza na specjalny pokaz przedstawienia w noworocznej szopce, z jakimi on sam chodził po rabczańskich domach po raz ostatni 60 lat temu. Szopkę do „Galerii pod Lilianną” dostarczyło Muzeum im. Władysława Orkana ze swych zbiorów, a Piotr Kuczaj utrwalił ten spektakl na filmie.
I tak powstał ciekawy dokument etnograficzny. Prawdopodobnie pan Zygmunt jest w naszej okolicy ostatnią osobą, która przygotowywała kukiełkowe przedstawienia w przenośnej szopce. Mało tego, dobrze do tej pory pamiętał część wygłaszanych tekstów, a inne improwizował. Przygrywał sobie także na organkach, które teraz zastąpiły mu dawną heligonkę.
Szopka Zygmunta Wójtowicza – Ślebodnego to przedstawienie świeckie. Wprawdzie w głębi stajenki stoją (ale nieruchomo) wszystkie kanoniczne figury osób i zwierząt towarzyszących Cudownym Narodzinom Pańskim a nad nimi anioły, ale na pierwszym planie występują ożywione przez ukrytego z tyłu aktora kukiełki. Na początku jest to obowiązkowo król Herod, śmierć ścinająca mu głowę i diabeł strącający jego duszę do piekła. Później występuje plejada postaci charakterystycznych dla dawnej wsi polskiej: pary gospodarzy w strojach krakowskich lub góralskich, Żyd – szynkarz, młynarz, żniwiarz, drwal, kominiarz, wędrowny Cygan, dziad i dziadówka… Nie raz było to ponad dwadzieścia kukiełek.
Tego typu przedstawienia miały zwykle satyryczny charakter. W XVII i XVIII wieku odbywały się przy żłobkach ustawianych w kościołach. Gromadziły tłumy rozbawionych ludzi; krzyczących, klaszczących, śpiewających nie zawsze nabożne pieśni, co nie licowało z powagą świątynnych wnętrz. W 1738 roku biskup poznański Teodor Czartoryski jako pierwszy zakazał takich przedstawień w kościołach. Po nim zakazy wydali inni biskupi. Ludowe satyryczne szopki stały się przedstawieniami wędrownymi. Przyjęły się nie tylko na wsi, ale także w miastach, aż trafiły w XX wieku do kabaretów, na łamy noworocznych wydań gazet i nawet do radia i telewizji. Nic w nich już nie ma sakralnego, a od betlejemskiej stajenki odległe są o sto lat świetlnych.
Muzealna szopka, jaką uruchomił Zygmunt Wójtowicz to jakby niż łącząca bardzo dawną tradycję z naszymi współczesnymi czasy. I dobrze, że udało się ją jeszcze w porę uchwycić.
- Naszyjnik "Krzyżyk i korale"
Naszyjnik "Krzyżyk i korale" Obwód - 44 cm. Inspirowany starą biżuterią góralską - Koral, Metal, Srebro. Biżuteria zaprojektowana i wykonana przez Elżbietę...
95 zł - Flakon szklany IV
Okrągły falkon szklany z ludowym motywem malowanym ręcznie. Wymiary: wysokość 13,5 cm, średnica 18 cm (średnica podstawy 13,5 cm)
130 zł - Zbójnickie czako
Zbójnickie czako wykonane z sukna w kolorze brązowym z sztywną wkładką skórzaną. Czako posiada orle pióro z zdobioną metalową okuwką z mosiądzu. Z guzem zdobionym rozetą...
950 zł