Dwa górskie dni w krainie Juraja Janosika...

Jesień już na dobre zagościła w górach. Czerwone i żólte barwy liści wspaniale kontrastują z niebieskim niebem. Pogoda ostatnio dopisała. Celem wycieczki górskiej były jednak nie Tatry, lecz pasmo Małej Fatry - czyli kraina Juraja Janosika (1688-1713), najsłynniejszego zbójnika na Słowacji. Wycieczka kursu na przewodników tatrzańskich z Koła im. Klemensa Bachledy odwiedziła te piękne góry.

Pierwszego dnia naszym celem był wyniosły i skalisty Rozsutec - piękny szczyt Malej Fatry, na który prowadzi bardzo ciekawa perć przez Diery. Prowadzi ona obok urokliwych wodospadów i strumyków, które omijamy wykorzystując dość liczne sztuczne ułatwienia jak klamry, łańcuchy, a nawet długie drabinki. Małą Fatrę charakteryzują piękne lasy bukowe, które o tej porze są wyjątkowo kolorowe i piękne. Na szczyt Rozsutca szliśmy ok. 4,5 godziny, a na wierzchołku spotkało wszystkich wielkie zaskoczenie. Grupa ośmiu harmonistów grała utwory ludowe a wtórowali im turyści - było mocno energetycznie i z fantazją. Następnie czekało nas długie zejście z Rozsutca i - wiadomo jak to na wycieczkach przewodnickich - kilka lodowatych piwek w karczmie. Drugiego dnia znowu góry i grań wkoło Sokoła, pełna pięknych widoków na wszystkie strony świata, szlakiem poprowadzonym obok ciekawych turniczek wapiennych. Dla prawie wszystkich z uczestników Mała Fatra była miłym górskim przeżyciem, a przede wszystkim nowym doznaniem i odkrywaniem gór, których nie znaliśmy w większości wcześniej.W niedzielę dwudniowy wypad zakończyliśmy przy pomniku Juraja Janosika w Tierchovej, któremu pokłoniliśmy się, a jakże, wszak dwa dni włóczyliśmy się po tych górach jego ścieżkami... Prowadzili nas świetni przewodnicy: Paweł Skawiński, Józef Posadzki, a nad całością wyprawy czuwał Wojciech Marczułajtis. W Serwisie Watra obszerna foto-relacja z tych pięknych gór.