Zakopane
Góry
Spotkanie z Simone Moro
Autor: Anna Karpiel-Semberecka
Gościem specjalnym 9. Spotkań z Filmem Górskim był wybitny włoski wspinacz, alpinista i himalaista Simone Moro. Dokonał on pierwszych zimowych wejść na Sziszapangma wspólnie z Piotrem Morawskim w 2005 roku, na Makalu w 2009 roku z Denisem Urubko i na Gaszerbrum II w 2011 roku z Denisem oraz Corym Richardsem.
Podczas spotkania w zakopiańskim Kinie Sokół, które poprowadził polski himalaista Piotr Pustelnik, Simone Moro opowiadał o początkach swojej przygody z górami, która zaczęła się na poważnie, gdy miał kilkanaście lat, o treningach, zawodach wspinaczkowych i pierwszej wyprawie na Mount Everest.
– Pragnąłem poznać inne, większe góry, niż te, które znajdowały się w okolicy mojego domu. Mój ojciec nie był alpinistą, tylko kolarzem. Nie poszedłem jednak w jego ślady. Całe szczęście rodzice pozwolili mi zakochać się w górach – wspominał Simone Moro.
Bohater spotkania, który jest także pilotem helikopterów i oficerem wojska włoskiego, dużo mówił o swojej fascynacji lataniem.
- Nie zawsze będę mógł się wspinać na takim poziomie, jak teraz, ale nie ma wieku, w którym trzeba przestać marzyć. A eksploracja to przede wszystkim to, co odkrywamy w nas samych. Lataniem ekscytuję się tak samo jak wspinaniem, a wiem, że tym będę się mógł zajmować znacznie dłużej – wyjaśniał Simone Moro, który zakupił helikopter, by prowadzić akcje ratunkowe na dużych wysokościach w Himalajach. 19 maja 2013 r., wraz z pilotem Maurizio Follinim, przeprowadził pierwsza na świecie taką akcję na wysokości 7800 m.
- Chcę, żeby moje umiejętności były użyteczne także dla innych himalaistów i mieszkańców Nepalu. Muszę także ciągle podejmować ryzyko, bo tylko wtedy możliwy jest rozwój – dodał.
Simone Moro zaprezentował także film „Exposed to dreams” (2013), w którym przybliża Himalaje i dzieli się swoimi refleksami na temat ich zdobywania. Jest to także opowieść o jego działalności ratowniczej oraz wyraz uznania dla włoskiego alpinisty Mario Curnisa, który pamięta dawne czasy i podziela niemiłe zaskoczenie Simone tłokiem na Mount Evereście, spowodowanym komercyjnymi wyprawami.
Na koniec Simone Moro wyjawił swoje plany na nalbliższy sezon.
– Chcę kontynuować eksplorację zimą, której nauczyłem się od Polaków. To właśnie oni są moją inspiracją do zimowego wspinania. Chcę to połączyć z współczesnym himalaizmem realizując szybkie, lekkie wyprawy. Szykuję się teraz na Nanga Parbat – przyznał.
Natomiast pytany o porażki, powiedział, że wszystko udaje mu się w 65%.
– Słowa porażka używają dziennikarze, jeśli wyprawie nie uda się osiągnąć celu. Ja nie używam tego słowa. Umiem po prostu rezygnować, żeby przesunąć w czasie mój sukces.
- Magnes Folk na lodówkę IVMagnes Folk łączy ze sobą motywy polskiej sztuki ludowej z motywami z regionu Podhala. Świetnie nadaje się na lodówkę. Jest doskonałą pamiątką z Zakopanego. Może też być...7 zł
- Śpiewki i nuty - Trebunie TutkiTradycyjna muzyka góralska w wykonaniu zespołu Trebunie-Tutki. 1 Ozwodne 2:21 2 Krzesane 4:26 3 Janosikowe 5:44 4 Ozwodne zbojnickie 2:24 5 Duchowe 4:55 6...40 zł
- Aniołek duży IIIAniołek wykonany z drewna, ręcznie malowany. Zapakowany w celofan z ozdobnym sznureczkiem. Wymiary: Szerokość 7 cm. Wysokość 13,5 cm. Ozdoba np. choinkowa. 16 zł