Zakopane
Góry
Wiosna w Tatrach... – na nartach przez Czerwone Wierchy
Autor: Wojciech Szatkowski
Z Zakopanego dobrze widać cztery, kopulasto zaokrąglone szczyty, porośnięte latem i jesienią sitem skuciną, rośliną z gatunku sitowatych, która jesienią przybierając czerwonawy kolor, nadaje im nazwę. To Czerwone Wierchy: Kopa Kondracka (2005 m), Małołączniak (2096 m), Krzesanica (2122 m) i Ciemniak (2096 m). Wiosną stanowią cel pięknej wyprawy narciarskiej. Cztery szczyty są z pozoru nietrudne, ale wycieczka narciarska przez grań Czerwonych Wierchów to jednak całodzienna poważna wyprawa, wymagająca dobrej kondycji. Poruszamy się dopuszczonymi przez TPN szlakami narciarskimi. Wariantów jest tu kilka. Każdy piękny z narciarskiego punktu widzenia. Narciarze znają tę trasę od ponad stu lat.
Podniebna narciarska przygoda...
Najładniej pisze o tym przejściu nasz ekspert ski-turowy sprzed lat, Józef Oppenheim, któremu po raz kolejny oddajemy głos. Pisze on, że przejście narciarskie Czerwonych Wierchów to: - Jedna z najwspanialszych wysokogórskich dróg narciarskich w okolicach Zakopanego, o przepięknej scenerji krajobrazowej, długim kilku-kilometrowym zjeździe i olśniewającym widoku na Tatry. Wymaga jednak pełnego opanowanie techniki zjazdowej, dość dużej wytrzymałości (trwa bowiem około 8-miu godzin), bezwietrznej lub małowietrznej pogody, oraz możliwych warunków śnieżnych na grani. Podczas mgły – droga więcej niż niebezpieczna. Szlak narciarski przez Czerwone Wierchy prowadzi cały czas granią, szeregiem kopulastych na ogół szczytów, jednakże silnie podciętych skałkami z obu stron, tak że obsunięcie się z grani Czerwonych Wierchów zagraża życiu. Na samej grani za Ciemniakiem wytyka często zwał głazów i trzeba dobrze z dołu wypatrzeć, co się w danym dniu na Czerwonych Wierchach święci, aby nie trafić na oblodzone partje, przetykane wystającymi kamieniami. Przejście Czerwonych Wierchów zmienia się wtedy w mordęgę (J. Oppenheim, Szlaki narciarskie... s. 97). To wszystko czysta prawda. Aby ustrzec się przed tego typu historiami, warto zaglądnąć przed planowaną wycieczką na Czerwone Wierchy na strony internetowe, na których pokazywana jest pogoda w Tatrach, np. www.new.meteo.pl lub inne. Warto też zasięgnąć informacji o warunkach na grani u dyżurnego ratownika TOPR. Przejście Czerwonych Wierchów w kurniawie ma znamię wyczynu sportowego, który będziemy wspominać w domowych pieleszach bardzo długo, ale przyjemnością ono nie jest. Wycieczka ta, to zapierające dech rozległe, zimowe widoki na Tatry Zachodnie i Wysokie, znakomita sposobność do obcowania z tatrzańską przyrodą, a czasami nawet możliwość spotkania z kozicą, świstakami, a nawet z niedźwiedziem brunatnym. Wyprawę można rozpocząć bądź w Kuźnicach, albo w Kirach, lub iść na Czerwone Wierchy z Doliny Małej Łąki, ewentualnie przez Przysłop Miętusi. Wariantów podejścia jest kilka. Tadeusz Zwoliński wychwalał widoki z Czerwonych Wierchów i pisał: - Wycieczka grzbietami Czerwonych Wierchów należy do najłatwiejszych wypraw szczytowych w okolicy Zakopanego; widok, zwłaszcza z Krzesanicy, rozległy i wspaniały. Trudności technicznych nie spotykamy wcale, idąc utartym szlakiem, lecz zbłądzenie i zejście z grzbietu może być zgubne, zwłaszcza w razie mgły, gdyż kopiaste, łagodne szczyty Czerwonych Wierchów popodcinane są od dołu w wielu miejscach przepaścistemi ścianami wapiennymi.
Z Kir na Kondratową lub inaczej:)
Podejście rozpoczynamy w Kirach. Po przejściu Wyżniej Kiry Miętusiej skręcamy w lewo (za znakami czarnymi i czerwonymi), dochodzimy do Polany Zahradziska, przechodzimy przez mostek w prawo i już tylko za znakami czerwonymi podchodzimy w górę przez las Adamicy na Polanę Upłaz (ok. 50 minut podejścia). Na Polanie Upłaz zakosami wznosimy się w górę w lewo i dochodzimy do charakterystycznej skały Pieca (1460 m). Od Pieca podchodzimy zakosami, kierując się bardziej w prawo na stoki Gładkiego Upłaziańskiego (tym zboczem podejście jest bezpieczne) i dochodzimy do Chudej Turni i Chudej Przełączki (1850). Idziemy dalej na wschód szerokim zboczem (czasami poprzetykanym wystającymi kamieniami) i wchodzimy najpierw na Twardą Kopę (dość stromo, ok. 30 -35 stopni nachylenia, ale szeroko), a potem na wierzchołek Ciemniaka (2096) – najbardziej wysunięty na zachód szczyt masywu Czerwonych Wierchów. Z niego piękny zjazd przez Narciarski Żleb, Adamicę na Kiry. O przewyższeniu ponad1100 metrów. Jak na warunki tatrzańskie jeden z ładniejszych.
Stąd krotki zjazd na Przełęcz Mułową i podchodzimy stromym zboczem na szczyt Krzesanicy (2122 m). Czasami na tym odcinku (przy twardym śniegu) trzeba ściągnąć narty i iść w rakach. Z Krzesanicy opuszczamy się na szeroką Przełęcz Litworową i łatwym terenem wchodzimy stąd na szczyt Małołączniaka (2096 m). Po osiągnięciu Małołączniaka szykujemy się do zjazdu. Zjeżdżamy ze szczytu wprost jego ścianą wschodnią (stromo) i dalej granią lub w jej pobliżu na Małołącką Przełęcz (1929 m). Bardzo piękna jazda. Stąd czeka nas krótkie podejście na Kopę Kondracką, z której możemy zjechać kilkoma wariantami (patrz opis zjazdów z Kopy Kondrackiej). Zjeżdżamy z Kopy Kondrackiej do schroniska PTTK na Hali Kondratowej i dalej szlakiem nartostrady do Kuźnic. Najlepiej przejście to robić na wiosnę. Całość przejścia trwa, z odpoczynkami, 8-9 godzin z odpoczynkami.
Na Ciemniaku...
Tego dnia miałem z Maćkiem w planie zjazd z Ciemniaka. Rano pogoda jak marzenie. Zjeżdżamy z Przysłopu Miętusiego na Zahradziska. Rozpoczynamy długie podejście na Ciemniak. Tu jednak czeka nas niemiła niespodzianka. Maćkowi pęka wiązanie. Nie mamy szans na jego naprawę i Maciek wraca do domu. Mnie zachęca jednak do dalszej wycieczki, więc ruszam samotnie w górę. Nastrój pryska. Nie na długo jednak. Spotykam po drodze Ariela i Michała, którzy idą w tym samym kierunku. Od słowa do słowa rozmowa klei się i ruszamy razem w stronę Ciemniaka. Jest bardzo ciepło. Zakosami idziemy ku Chudej Przełączce. Po drodze zdjęcia. Zakosami idziemy stromo w górę. Ostatni fragment podejścia na Twardą Kopę (2026 m) i przez Szerokie Siodło wchodzimy na cel główny tego dnia – Ciemniak (2096 m). Jest bezwietrznie więc ucinamy sobie półgodzinny odpoczynek. Pijemy, jemy, Ariel częstuje pyszną czekoladą. Od strony Krzesanicy nadchodzi kolejny narciarz. Andrzej. „Cześć chłopaki, mogę się do was dołączyć”? - pada z jego strony pytanie. „Jasne, że tak”. Tak więc nasza wycieczka powiększa się do czterech uczestników. Jak „Drużyna Pierścienia” u Tolkiena. Powoli szykujemy się do zjazdu: dopinamy klamry w butach narciarskich, ściągamy foki, pakujemy plecaki. Rytuał wycieczki ski-turowej. Jeszcze ostatnie zdjęcia na Ciemniaku. I ruszamy. Najpierw łagodnie na Szerokie Siodło, stąd szerokim stokiem na Twardą Kopę i z niej, po fajnym śniegu, świetna jazda do Chudej Przełączki i dalej Narciarskim Żlebem do Pieca. Tu warunki się pogarszają. Śnieg jest miękki i przepada pod nartami. Powoduje to kilka upadków, wywołujących salwy śmiechu. Nastrój wycieczki jest super. I tak sobie jedziemy wzdłuż szlaku na Halę Upłaz, z niej wąskim holwegiem szlaku na Adamicę i dalej aż na Zahradziska i Kiry. Na dole wiosna... Z Kir idę do domu, gdzie trafiam po 18. Co mnie najbardziej urzekło w tej wycieczce? Magia gór. Dzięki niej, mimo, że przecież nie znałem wcześniej ani Michała, ani Andrzeja, czy Ariela, to dzięki „wyrypie” na chwilę, ale jednak, stanowiliśmy team. Góry nas zbliżyły. Fajne to było. Pozdrawiam Was serdecznie chłopaki. Do zobaczenia w Tatrach!.
- Okładka na zeszyt IIILudowe okładka na zeszyt (A5) z jasno szarego filcu zapinana na guzik, kolorowy haft maszynowy. W komplecie zeszyt w kratkę 96 stron. Wymiary: szerokość 15 cm, długość...30 zł
- Komplet "Droga Mleczna"Elegancki komplet, naszyjnik z wisiorkiem, kolczyki oraz bransoletka. Nadaje się do na wieczór, do sukienki, do białej, czarnej bluzki. Może być kompletem ślubnym...260 zł
- Magnes Folk na lodówkę IIIMagnes Folk łączy ze sobą motywy polskiej sztuki ludowej z motywami z regionu Podhala. Świetnie nadaje się na lodówkę. Jest doskonałą pamiątką z Zakopanego. Może też być...7 zł
- Wiosna w Tatrach... – na nartach przez Czerwone WierchyAutor zdjęć: Wojciech Szatkowskiobejrzyj galerię
Liczba zdjęć: 89